Wyszukaj hotele w mieście Amiães de Cima

To miejsce, w którym niemal każdy znajdzie coś dla siebie. Na terenie tak dużym, że po jego części nawet goście hotelowi mogą poruszać się samochodami, a personel przemieszcza się niemal wyłącznie melexami, znajdują się baseny (kryty i odkryty), spa, boisko do piłki nożnej, tereny do spacerowania, trawniki na których z powodzeniem można grać np. w badmintona, stół bilardowy, a nawet biblioteka i … zoo! W sobotnie wieczory rozbrzmiewa grana na żywo muzyka i jest organizowany grill, na którym przygotowuje się nie tylko ryby, mięso czy warzywa, ale nawet … ananasy. Mnóstwo starannie, może nawet – patrząc na sposób przycięcia drzewek oliwkowych – zbyt starannie pielęgnowanej zieleni. Nie wiemy jak w lecie, ale w początkach września panuje tu cisza i spokój, a chłodne, wręcz zimne wieczory pozwalają odetchnąć nawet po upalnym dniu. Przestronne, zaprojektowane ze smakiem, wyposażone we wszystko co może być potrzebne i to nawet w razie dłuższego pobytu, i utrzymane w doskonałym stanie bungalowy. Sterylnie czysto. Z podziwem obserwowaliśmy rzadko spotykaną dokładność z jaką sprzątano jeden z sąsiadujących z naszym, właśnie opuszczony bungalow. Bardzo przyjemnym udogodnieniem jest możliwość zamówienia – w zasadzie dowolnego, dowożonego, jakże by inaczej, melexem – posiłku do domku, w którym się mieszka. Zarówno miejscowość, w której znajduje się hotel, jak i jej najbliższa okolica nie oferują zbyt wielu atrakcji, ale pobyt tam może być okazja do zwiedzenia położonego o niecałą godzinę drogi stamtąd, niesłusznie omijanego przez większość turystów Santarem, z jego zachwycającymi kościołami i punktami widokowymi, z których rozciąga się wspaniały widok na otaczającą miasto dolinę i płynący w dole Tag.

Super mieszkanko i właścicielka